322 - dużo lepiej, ale nadal ciężko. Nadal łezki, ale o jakiś tysiąc mniej ich. Nadal smutek i puste serduszko, ale już zakrada się względny spokój i radość. Grupa wsparcia działa. Powoli uświadamiam sobie, że otoczenie może się zmienić milion razy w ciągu dnia, ale wnętrze tak szybko nie ulega zmianie. A tym bardziej wnętrze, które znam od roku, które jest mi bardzo bliskie, które jest niemal moje. Wierzę, że nie zmieni się w ogóle, a przynajmniej w stosunku do mnie. Boję się, cholernie się boję, że tam, na drugim końcu świata jest kobieta ode mnie lepsza. Ale wierzę, że wszystkie obietnice były coś warte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz