czwartek, 6 października 2011

Polska jesień za oknem, we wtorek do Paryża, w duszy wiosna, a w sercu? W sercu chyba nowość, jakieś uczucie, które wydaje się być całkiem nowym - tak jakbym nigdy wcześniej nie czuła czegoś takiego, a przecież jestem pewna, że to nie prawda. Nie wiadomo co z tego wyjdzie, czas pokaże. Zapowiada się miło, nawet jeśli zostanie to na etapie zwykłej znajomości - warto takową utrzymać. To chyba najpiękniejsze uczucie, albo okres w życiu, kiedy poznaje się kogoś nowego, spotyka się z nim przez jakiś czas i za każdym razem staje się on odrobinę bliższy. Pozostaje kwestia tego, jak blisko pozwolimy sobie nawzajem do siebie dojść, w którym momencie powiemy drugiej osobie "stop", gdzie postawimy granicę naszej znajomości i czy w ogóle to zrobimy. Tak, to jest chyba najistotniejszy i najciekawszy moment znajomości, od tego zależy praktycznie wszystko - czy znajomość ta przetrwa, a ta osoba stopniowo będzie się przybliżać do nas, czy też zamkniemy tej osobie w pewnym momencie do siebie dostęp i zacznie się ona oddalać aż do momentu, w którym na nowo będzie dla nas kimś obcym. Najgorzej jest dopuścić kogoś zbyt blisko i później tego żałować. I tego się obawiam najbardziej. Jednego dnia rano czuję, że mogłabym tą osobę dopuścić do wszystkich swoich tajemnic, a wieczorem wolałabym, żeby przestała się do mnie zbliżać, a zaczęła stawać się na nowo obca. Jednak dzisiejszy dzień minął pod znakiem uczucia, że warto jest poznać się lepiej. O wiele lepiej.

"I keep on trying I'm fighting
these feelings away,
but the more I do
the crazier I turn into.

Pacing floors and opening doors
hoping you'll walk through
and save me boy.
Because I'm too

Crazy for you."
 
 
Am I already?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz