niedziela, 26 grudnia 2010

Czuję wewnętrzny niepokój i nie wiem, czy wiąże się to z sylwestrem, który jak co roku może się różnie skończyć, czy z tym, że jutro mam jechać do Poznania, chociaż mam mieszane uczucia co do tej wizyty, czy może przez sny, które mnie trochę męczą, męczą moją psychikę, czy może z powodu świadomości, że te beztroskie dni nie będą trwały wiecznie i niedługo znów będzie trzeba wrócić do szkoły i zacząć pracować? Sama nie wiem.
Z nudów przejrzałam horoskopy na nowy rok i, o dziwo, 75% z nich mówiło dokładnie to samo. Wynikałoby z tego, że pierwsze pół roku będzie wspaniałe, a drugie ciężkie, przytłaczające, męczące i momentami przygnębiające, ale przełomowe. Kiedy czytam znaczenie poszczególnych elementów moich snów wychodzi mi, że mam zachować czujność, że stanie się coś złego, że będę miała pecha itd. Fantastycznie, czyż nie? Z drugiej strony jednak czytam, że "pokonam wszelkie przeciwności" i "osiągnę zamierzony cel". Hah, tylko jaki kurwa cel?
Dziś na ten przykład przyśniła mi się pewna osoba i był to bardzo dziwny sen. Z jednej strony przyjemny, bo jakoś mając ją przy sobie czułam swojego rodzaju błogość, beztroskę i szczęście, z drugiej jednak czułam wewnętrzny niepokój i dało się wyczuć, że coś jest nie tak. No bo jest i to nie tylko we śnie. Nie wiem czym to jest spowodowane, nie mniej nie cieszy mnie to w ogóle. Poza tym czuję w sobie jakieś takie dziwne uczucia co do tej osoby. Bardzo chciałabym móc być blisko niej, ale trochę się obawiam i jej i w ogóle całego jutrzejszego dnia. Tylko dlaczego? Czy mam powody, żeby mieć jakieś wątpliwości? No tak, to wszystko się okaże a przede wszystkim okaże się najważniejsza sprawa - czy w ogóle się z tą osobą spotkam.

Dziwne wrażenie wywarł na mnie zakonnik, który mi się przyśnił, kiedy weszłam do prawie pustego pokoju, na środku którego stało po prostu zaścielone łóżko i z pokoju obok wyszedł duchowny ubrany w pidżamę i szlafmycę (fajna nazwa :D), usiadł na krześle i się zapytał co tutaj robię. Odpowiedziałam, że sama nie wiem, zastanawiam się po prostu czy ktoś tu mieszka, na co on odparł, że nie, i że nie powinno mnie tutaj być, że nie mogę tu przebywać. Sennik natomiast powiedział, że duchowny symbolizuje drogowskaz i oznacza ogólny niepokój. Tak, drogowskaz. "nie wolno ci tutaj być" pewnie oznacza, że powinnam stamtąd iść, tylko co w rzeczywistości oznacza miejsce, w którym mnie nie powinno być i to, w którym powinnam?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz