Miałam tyle pomysłów, tyle świeżych myśli czekających na spisanie tutaj. Ich niedoczekanie. Nie wiem sama, czy naprawdę nie miałam czasu, czy też sama zabierałam go sobie na jakieś durnoty. Teraz to nieistotne, bo te myśli uciekły i nawet nie wiem gdzie.
Ponad tydzień spędzony w domu, mam ponad tydzień na doprowadzenie się do stanu zajebistości, w którym zamierzam zostać już na zawsze. A przynajmniej do momentu, w którym skończy się nauka a zacznie sezon - wtedy już wszystko będzie podporządkowane jemu, a moja zajebistość pewnie będzie przychodziła i odchodziła. Oby przychodziła w czasie regat. No właśnie - oby.
Niby wiem jak żeglować, niby mam 5-letnie doświadczenie w klasie Europa, niby jestem "dojrzałym" zawodnikiem. Więc czego mi jeszcze brakuje? Pewności siebie? Dobrego sprzętu? Bezczelności? Woli walki? Trochę charakterku laserowców (czyt. chamstwa)? Pewnie wszystkiego po trochę, dlatego do tej pory nic prawie nie osiągnęłam. Świadomość tego sprawia, że mam ochotę się załamać i poddać, mam ochotę nigdy nie zbliżać się do linii startowej na regatach, mam ochotę nigdy nie pakować się i nie jechać na żadne regaty. A jednak jest coś we mnie, co mnie jednocześnie do tego pcha, zmusza, żebym z niecierpliwością wyczekiwała początku sezonu, pierwszego zejścia na wodę, żebym się martwiła o sprzęt, o starty w tym sezonie, żebym się zamęczała myślami typu "czy moja forma po zimie będzie wystarczająca, żeby pokonać innych lub im dorównać? Żeglarstwo mam zakorzenione głęboko w głowie i w sercu, nigdy nie będę w stanie z niego zrezygnować, jestem z nim uczuciami i rozumem, wszystko kieruje w tym kierunku, wszystko od żeglarstwa uzależniam. Ostatnie dwa sezony. Co dalej?...
Jestem sama i dobrze mi z tym! Tak cholernie mi dobrze!!!!! W końcu zdałam sobie sprawę, że to jest właśnie to, czego tak naprawdę chcę. Ciągle myślę o sobie jako o niezależnej osobie, więc tak też będzie. Nauczę się dbać sama o siebie, sama sobie radzić i nauczę się przede wszystkim żyć sama. Później poszukam innego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz